czwartek, 27 grudnia 2012

cz XV Geniusz

- Fajną masz rodzinę
Adam wzruszył ramionami,co oznaczało, że nie widzi w niej nic specjalnego.
- Ja mam brata, wiesz?
- Nie wiem- teraz Adam był zaintrygowany.
- Zobacz- podsunął mu zdjęcie w telefonie roześmianej buzi 10- latka. Był trochę podobny do Ilji, tylko bardziej pucołowaty.Chłopak na zdjęciu stał na lodzie w łyżwach i kijem hokejowym w dłoni.
- Gra? – chciał się dowiedzieć Adam.
- Tak, ale nie ma zapału, pianino go tak nie bawi jak hokej. – zasępił się nad zdjęciem- ma lepszego ojca, który daje mu żyć. Ja jestem jego bratem w połowie- wytłumaczył zwięźle.
Po chwili parsknął jak koń.
- Ja jestem wszędzie w połowie.Jestem bratem w połowie,jestem synem w połowie, jestem Polakiem w połowie,Rosjaninem też na pół,nawet dla ciebie jestem w łóżku tylko w połowie.Tylko muzykiem jestem cały.
Zagarnął go ramieniem i przytulił.Ilja odkąd wrócił jego ojciec popadł w strasznie depresyjny nastrój. Twierdził co prawda, że awantura była, ale nie aż taka jaką się spodziewał,posmutniał jednak.
- To nie prawda- chciał mu koniecznie zaprzeczyć- Ilja nie jesteś żadnym kochankiem w połowie- czuł tą urażoną wątłą dumę.
- Zrobię to co mi wychodzi najlepiej-wyrwał się z jego ramion, wziął skrzypce i zaczął grać.
I tym razem było to perfidnie pomyślane, żeby każdy dźwięk uderzał w najbardziej czułe miejsca. Tempo i muzyka narastały. Ilja zaczął się uśmiechać.O jakże czuł ten błąd prawdomówności w tej chwili zapomnienia,kiedy mu powiedział jak działają na niego jego interpretacje. Nie chciał się jednak spinać z tego powodu i kontrolować.Kilka kieliszków wina,cudowna muzyka,rozmarzył się pod ich wpływem.Położył się, przymknął oczy,chciał się na sekundę przenieść w inny czas, w inne miejsce, gdzieś gdzie było ciepło, kolorowo i nie tak ponuro jak dzisiaj na ulicach.Po chwili udało mu się, znalazł się w ogrodzie, było późne popołudnie, czuł to ciężkie powietrze, które stało teraz przed burzą. I tą ciszę dźwięków, która zwalniała czas i rozciągała wszystko w nieskończoność. Dzikie kwiaty i te specjalnie zasadzone przyciągały kolorami pełnego lata. Pośród tych barw, tam w oddali, stał ktoś, kogo wyraźnie nie widział, bo słońce go oślepiło. Kiedy się jednak odezwał od razu poznał ten głos, to był jego pierwszy nauczyciel gry na skrzypcach.
-Wielu umie nastroić instrument, ale tylko wirtuoz potrafi wydobyć dźwięki pełne pasji i emocji.
Drgnął, obudził się z tego letargu. Ilja siedział na brzegu łóżka, przestał już grać, teraz przyglądał mu się z napięciem.
- Ty drżysz Adam.
- To przez tą muzykę.
Skulił się przyciągając kolona do brzucha.Nie cierpiał tak się obnażać przed innymi, nawet przed Ilją.
- Czy Nowy Rok to najważniejsze święto w Rosji?
Ilja kiwnął głową.Poderwał się z łóżka i zaczął czegoś szukać w torbie.
- Mam dla ciebie prezent, spróbuj – Rozradowany podawał mu jakieś zawiniątko.
- Co to? - nieufnie spojrzał na szarą-brązową masę.
- Chałwa, prosto z Odessy, moja najsmaczniejsza rzecz.
Palcami zaczęli dzielić chałwę na mniejsze porcję i wkładać ją do ust.Ilja był szczęśliwy i cały czas dopytywał Adama czy mu także smakuje.Strasznie słodka, przyjemnie stawiała lekki opór zębom i miała dziwnie rumowy smak,który łamały kwaskowate rodzynki.Musiał przyznać, że była rzeczywiście smaczna.Sięgnął po kolejny kieliszek wina by tą słodycz czymś przytłumić.
- Jeszcze godzinę do dwunastej? Ilja spojrzał na telefon.
- Żałujesz, że gdzieś nie poszliśmy, dusimy się tutaj w tym małym mieszkanku. Jeszcze możemy wyjść?
- Nie, ja się nigdy nie duszę przy tobie- Przekrzywił głowę i dotknął jego ramienia- Ty się mnie boisz Adam?
Spuścił głowę, dwa razy otwierał usta, żeby coś jeszcze powiedzieć za każdym razem jednak rezygnował.
- Ilja – uniósł się na łokciu, tak piękny wydawał mu się teraz jego smutny profil, zapewnił go żarliwie- To nie prawda.
- To nie dręcz mnie, nie dręcz siebie. Ja nie cofam swoich słów, jestem twój, możesz zrobić ze mną co zechcesz.O tamtym zapomnij.
Poczuł jak Ilja bierze ostrożnie pomiędzy zęby jego wargę, by po chwili powoli wsunąć język, z pytaniem, prosząc o przyzwolenie. Nie musiał jednak upewniać się, bo Adam zaczął całować go zachłannie głęboko.Kiedy zabrakło mu tchu, spojrzał na niego z dołu i powiedział.
- Ja się boję, ale tylko siebie.
Ilja przesunął dłonią po jego głowie, w geście pocieszenia.Przycisnął do łóżka deszczem pocałunków, które ofiarowywał jego twarzy i szyi.Przerywał na małe krótkie momenty by się uśmiechnąć do niego,Adam odwzajemniał tą radość, to wsparcie, które otrzymywał od niego.Dzisiaj był pewien, nie będzie żadnego przepychania się z Ilją w łóżku, chłopak był tak zdesperowany ze zrobi wszystko dla niego.Właśnie nachylał nad nim by go znowu pocałować, prawie położył się na nim. Adam przycisnął go do siebie i objął najpierw ramionami a potem nogami, zakładając kleszcze z których tamten nie mógłby się wyrwać. Całował go teraz łapczywie i szybko, ogarniała go coraz większa gorączka, czuł że ta miesięczna przerwa była utratą tylu szans by być bliżej niego.
Rozgorączkowany próbował z niego zdjąć spodnie, szarpał się z guzikami przez chwilę, by zrobić miejsce dla swojej dłoni,niespokojne palce chciały dotknąć tej miękkiej i delikatnej skóry.Ilja w tym czasie rozpinał jego koszulę,językiem wodząc po każdym nowym odkrytym miejscu.Adam,tak tęsknił za tym dotykiem, za jego dłońmi wędrującymi po rozpalonej skórze, że westchnął zamykając oczy, nie chciał ani sekundy uronić z tych doznań, uciekał znowu w swój świat, rejestrując każdą pieszczotę ze zdwojoną siłą.Jaka magia kierowała jego opuszkami palców, jego ustami, że wiedział gdzie go dotknąć, było dla niego zagadką, poddawał się temu z rozkoszą.
- Adam- gdzieś z oddali dobiegło go wołania- Adam, spójrz na mnie.
Otworzył oczy. Ilja leżał obok niego gładząc wierzchem dłoni jego policzek powiedział.
- Znowu to robisz.
Patrzył trochę nieprzytomnym wzrokiem.
- Kontroluję cię całego,oddajesz mi się- szybko oddychał, pożądanie i oczekiwanie teraz dominowały w jego spojrzeniu- Chce cię gdzieś zabrać, jeśli mi na to pozwolisz,jeśli nie będziesz ze mną walczył.
Serce zatrzymało się na chwilę, poczuł to gdzieś na wysokości krtani, myślał, że nie jest w stanie wypowiedzieć ani słowa, a jednak usłyszał swój własny głos.
- Zabierz mnie tam, gdzie jeszcze nie byłem.
Objął go by znowu mogli zacząć się całować, koniuszki języków tańczyły teraz w rytm ich szalejących serc. Ilja nic nie stracił ze swojej czujności, tego czego pragnie od niego Adam.Teraz bardziej stanowczo przytrzymał biodra tamtego,chciał maksymalnie wydłużyć czas jego pracy językiem, już nie był taki niecierpliwy, był dokładny i metodyczny i coraz bardziej zadowolony ze swoich wysiłków. Ostrożnie wsunął dwa palce czując pod opuszkami delikatność ścianek które dotykał.Kiedy Adam rozłożył ręce i nie kontrolując się już w ogóle, uniósł miednicę rzucając kilka razy głową na boki, było to dla niego znakiem.Szepnął tylko mu do ucha „poczekaj na mnie”. Wsunął się w niego pokonując lekki opór, zaczął się rytmicznie poruszać, zakładając sobie jego ręce na ramiona, nogi Adama same go objęły. „Nie śpiesz się” Ilja kilka razy powtarzał,ale nie wiedział czy słowa w ogóle docierały do jego partnera.Jeśli można było się dać ponieść instynktowi, to właśnie miał przed sobą Adama zawładniętego nim całkowicie. Nie chciał jednak kończyć, doprowadzać go do spełnienia, choć czuł, że nie będzie to takie trudne. Ostrożnie wysunął się z niego.
- Co robisz? – zachrypiał mu Adam i przywarł biodrami do niego.
- Spokojnie,zmień pozycję.
Obrócił go na brzuch, lekko rozchylił nogi. Ścisnął pośladek, aż tamten poskoczył, przejechał palcem w szparce, na co Adam tylko podsunął jedną nogę pod siebie i jęknął.
Tym razem wszedł w niego ostrzej ze słowami „zapleć swoje nogi z moimi” . Kiedy ta sztuka im się udała, Ilja teraz już przestał się tak mocno kontrolować, dał się ponieść swojej energii, która gromadziła się cały czas w lędźwiach. Adam złapał prześcieradło ręką i próbował się takiej wątłej krawędzi przytrzymać, nabierając świszczących oddechów przez noc, cały czas spadał. Ilja uderzał w takie miejsce, które zalewało go falą, jedną drugą trzecią, przekręcił się lekko na bok i złapał swój penis, ich nogi się rozplotły, ale nie rozłączyli się całkowicie.Adam czuł ciepło zalewającej go falami spermy.Doszedł szybciej niż Ilja ,który wcisnął swoją głowę w jego szyję spłycił swoje ruchy i po jednym długim „och” znieruchomiał. Nie poruszał się tam w nim, ale przywarł do jego placów, nie chciał aby się rozłączyli.
Milczeli przez chwilę
- Adam? – zapytał ostrożnie.
- Byłem tam, byłem w twoim świecie.
- W świecie dźwięków? Ja je ciągle słyszę- Ilja przyłożył usta do jego ramienia- Ten dźwięk w tobie, zamykam oczy i go czuje,czasami słyszę.
-Twój geniusz? – Adam obrócił się by na niego spojrzeć- Nie dotyczy tylko muzyki, prawda?
Ilja przymknął oczy, milczał.
- Od kiedy, od kiedy wiedziałeś, że moja miłość do ciebie, spełni się inaczej? – teraz Adam był zafascynowany,jak nadprzyrodzonym zjawiskiem, którego istoty nie mógł zgłębić.
- Pierwszy raz, tam wtedy w sali ćwiczeniowiej, kiedy zagrałem coś specjalnie dla ciebie- Zastanowił się przez chwilę- Hmmm potem właściwie zacząłem się wahać. Zmyliłeś mnie. Tamtego dnia kiedy zrobiłeś awanturę,byłem już pewien.
Dał mu czas, nawet ofiarował siebie. Ile by trwał w takim zawieszeniu, było dla Adama tajemnicą. Intuicja, geniusz, siódmy zmysł,jakby tego nie nazwać, nie zawiodło,pozwoliło poruszać się po zakamarkach jego duszy.
Spojrzał na niego jak na nowego człowieka,ujrzał radość na jego twarzy.Za oknami kanonada fajerwerków nasiliła się a ich opadające łuny rozjaśniały co chwilę pokój.
- Najlepszego z Nowym Rokiem- pocałował Adama
- Ilja, tak bardzo bym chciał, żeby wszystkie twoje marzenia się spełniły- Składał mu życzenia
- Liczysz się tylko ty i muzyka, cała reszta nie istnieje, bez całej reszty mogę żyć.A moje marzenia? Jedno się właśnie spełniło,poznałeś samego siebie
Oderwał się od niego i wstał.Teraz stał nagi w świetle kolorowych wybuchów za oknem.
- Słyszysz tą symfonię?

4 komentarze:

  1. Słyszę ta muzykę,nuty które układają się w melodię miłości...jestem szczęśliwa, panowie odnaleźli drogę do siebie.
    Niestety obawiam się że pani Autorka nie pozwoli mam cieszyć się ta harmonia dźwięków ...
    Ale dzisiaj CARPE DIEM !!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troche pokomplikuje im jeszcze zycie, ale mam dla was dobra wiadomosc zblizamy sie do konca tej opowiesci :)

      Usuń
    2. Nie jestem pewna czy to jest dobra wiadomość.....niby już chcę finał, już chcę widzieć czarno na białym , że LOVE LOVE LOVE ...ale będzie smutno bez nich.....:(
      bo będzie love?????

      Usuń
  2. koniec? nieee jeszcze nieee chce się jeszcze nacieszyć tym opo... jego bohaterami...

    OdpowiedzUsuń