Pojawił się dopiero w niedzielę, późnym popołudniem, zapewne prosto z pracy. Wszedł do niego na górę, matka go wpuściła.Zmęczony ciężko opadł na łóżko z „Muszę odpocząć”. Zamknął na chwilę oczy. Chyba wszystko było w porządku, zlustrował go szybko. Nachylił się nad laptopem i klepał dalej w klawiaturę. Okazało się że po zdarzeniach w kinie jest jakimś szkolnym bohaterem, a opowieść o jego wyczynach zrobiła karierę w Internecie. Natalka pękała z dumy, a on musiał prostować kolejne wersje jak to strasznie pobił Sebastianka . Właściwie miał już tego dość. W tej chwili było mu całkowicie obojętne, co jeszcze wymyślą. Straszono go nawet jakimiś konsekwencjami dyscyplinarnymi w szkole. Zamknął ze złością laptop i spojrzał na łóżko. Klasyk w rozwalonej totalnie pozie, przyglądał mu się. Jego niebieskość skupiał na nim całą swoją uwagę. Spokojnie ściągał go spojrzeniem. Czuł ,że dzisiaj po tej przerwie będzie ciężko utrzymać daleko od siebie ręce. Klasyk wstał z łóżka i nie spuszczając wzroku z niego,wręczył mu pen drive.
-Puść czwartą piosenkę,zobacz co mi dziewczyny przyniosły w ramach propozycji na studniówkę.
Odpalił utwór, który żywymi rytmami wypełnił cały pokój. Klasyk podszedł do szafy ,otworzył ją i zaczął czegoś szukać.
- Jakiś T-shirt mogę? Ten śmierdzi olejem.
Po chwili znalazł to czego szukał.
Muzyka wdzierała się siłą w ich uszy.
- Co to do cholery jest? –zapytał Klasyka.
- Nie wiem jakieś japoński czy też inny azjatycki shit,ale przyznasz,że wpada się w zajawkę.
Tak, ta muzyka sięgała do jakiś zakamarków duszy, które teraz wibrowały w jej rytm. Puścił utwór jeszcze raz. I wydał mu się jeszcze lepszy. Klasykowi chyba też, bo rozpoczął dziwny taniec. Rozciągnął koszulkę w bok a potem w dół tak, że wszystko na piersiach odcisnęło się niezwykle wyraźnie. Dodatkowo zaczął kręcić biodrami w rytm muzyki. Otworzył znowu szafę i próbował powiesić na jej drzwiach. Zadzierając wysoko nogi , odchylał się spektakularnie do tyłu. Zeskoczył by już za chwilę jego biodra wibrowały wraz z kolejnym rytmem. Wyginał giętkie ciało i wypinał tyłek zachęcająco nim kręcąc.
Patrzył jak urzeczony na ten taniec. Otworzył usta i co chwilę przełykał ślinę bo dziwnie co chwile zbierała się w jego ustach. Kolejny refren i biodra znowu poszły w ruch. Musiał przyznać ,że świetnie się ruszał i czuł taniec. Ale występ właśnie przechodził w następną fazę. Powoli koszulka zaczęła się unosić a rozbujane ciało od pasa w górę po chwili już było nagie. W trzech susach był już za nim. Przywarł do jego pośladków i teraz w zgodnym rytmie kręcili biodrami upojeni tymi azjatyckimi rytmami.Tydzień postu wprowadził ich w stan cudownej gorączki. Klasyk się odwrócił i jak kot zaczął się do niego łasić. Lizał i gryzł zsuwając się po jego szyi i piersi.Dziwnie drżał, ale to tylko wprowadzało go w stan jeszcze większego podniecenia.
- Czy Ty byłeś w pracy ?Bo jesteś tak napalony?
- Yhmmm –tylko zamruczał w jego szyję, którą zaczął całować.–Cały tydzień w tym śmierdzącym barze, mam dość. Wolę wąchać ciebie.
I zaciągnął się powietrzem tuż pod jego brodą.On też czuł wszystko z nieprawdopodobną intensywnością,która go ogarniała tylko przy nim.Klasyk objął jego głowę rękoma i zajrzał mu w oczy, przeszywając swoim błękitem. Zaczął obsypywać pocałunkami, a pomiędzy nimi wyszeptał.
- Stłukłeś Sebastiana w moim imieniu. Dziękuję, dziękuję.
- Poczekaj – próbował odsunąć się od niego- To nie tak.
- Tak, tak – Nie przestawał go całować – Jesteś kochany.
„Kochany” wibrowało w jego uszach,pomiędzy kolejnymi bitami utworu.Takiej reakcji się nie spodziewał,ale ogromnie mu się podobała,przyjmował więc każdy pocałunek z rozkoszą.
Po chwili ocknął się z cudownego letargu i z trudem oderwał się od niego.
Klasyk zrobił zdziwioną lekko minę i próbował znowu się do niego się przyssać. On jednak był szybszy.
- Sekundę, pójdę tylko coś załatwić na dole i wracam.
Pozbawiony jego ramion,ponownie złapał rytm i bujał ciało wraz z płynącą muzyką. Podchodząc do laptopa,wcisnął guzik repeat i kiwając się z gracją przemieszczał się po pokoju.
Wyszedł. Zatrzasnął drzwi i oparł się o ścianę, szybko dysząc. Sam nie wiedział co się działo właśnie w tym pokoju, ale za nic w świecie nie chciał tego przerwać. Zbiegł na dół, wziął jakieś napoje i piwo z lodówki. Do matki oglądającej w salonie telewizję powiedział, że będą mieli małą imprezkę z powodu dużej wypłaty Klasyka. „Tylko nie palcie w pokoju papierosów” krzyknęła za nim kiedy wbiegał do pokoju. Rzeczywiście czasami zdarzało im się popalać, ale to nie były papierosy.
Kiedy wrócił, muzyka nadal kołysała Klasyka. Na regale za książkami ukrył swoje bezpieczeństwo.Znalazł mały żółty kluczyk,który natychmiast przekręcił w drzwiach. Klasyk jak uzależniony od ruchu derwisz kręcił się w kółko, by paść na ziemię. Światło padało na jego gołe ręce, które nieustająco widywał zakryte. Kilkanaście blizn mieniło się dziwnym blaskiem. Wyciągnął do niego rękę, wyglądał jak pijany ale był upojony ruchem.
Zapatrzył się w te szramy na jego rękach, by za chwilę zacząć tonąć w szmaragdowych oczach. Wzywał go. Nie dał mu więc czekać i przypadł do niego z postanowieniem „dzisiaj wszystko dla Klasyka”. Całował go najpierw powoli na tyle na ile pozwała pulsująca krew w uszach. On pod każdym jego dotykiem drżał, był rzeczywiście dzisiaj wyjątkowo wrażliwy. Położył go więc ostrożnie na dywanie, pozwalał na pieszczoty ale nie dał się dotknąć poniżej pasa.
Całą uwagę skupiał teraz na nim. Zdążył już poznać to ciało i doskonale wiedział czego od niego żąda. Zaatakował to miejsce na szyi, który spowodował, że wygiął plecy i przywarł ściśle do niego.Poczuł zgrubienie przez gruby materiał dżinsów i otarł się o nie. Klasyk westchnął i zamknął oczy. Powoli zaczął wsuwać rękę pod spodnie gładząc skórę jego pośladków.By po chwili rozpocząć przyjemny proces zsuwania z niego tych resztek ubrań które jeszcze na nim pozostały. Nawet skarpetki z namaszczeniem, nie spiesząc się ,zdjął z jego stóp. On znowu drżał, więc dla otuchy przywarł do jego ust, by po chwili wędrować już językiem w dół. Nie pominął niczego, w każdym cudownym miejscu zatrzymał się na dłużej, drażnił obydwa sutki, z rozkoszą wodził językiem po skórze jego brzucha, czując skórcze mięśni tuż pod powierzchnią.
To dzisiejsze dygotanie jego ciała, doprowadzało go do szaleństwa. Szybko uwolnił się sam z koszuli i dotarł do celu swojej podróży.Widział,że Klasyk był naprawdę podniecony,kilka muśnięć językiem a otrzymał taki reakcję jego penisa,która wprowadzała go w stan ekstazy.Mają dużo czasu pomyślał.Tym razem naprawdę będzie wszystko jak trzeba,wszystko dla niego. Dlatego gdy ten chciał choćby przez chwilę przejąć inicjatywę natychmiast był miażdżony kolejnymi słodkimi pieszczotami. Klasyk właściwie zawsze tak reagował na miłosną przemoc.Stawał się doskonałym odbiornikiem wszystkiego co się działo z jego ciałem, całkowicie poddawał się tym torturom. Dzisiaj jego język pracował jak nigdy, zaczął metodycznie od wewnętrznej strony ud. Co wprawiło jego kochanka w pożądaną gorączkę.Usłyszał westchnięcie gdy dotarł do głównego obiektu pożądania.Tam chwilę zatrzymał się kontynuując swoje dzieło.Klasyk zamknął oczy i odchylił głowę do tyłu. Po chwili uniósł się i podarował mu kolejne pocałunki.„Czas się sekundę zając sobą”,pomyślał i sięgnął tym razem w swoje spodnie. Kilka sprawnych ruchów, gdy druga ręka nie zaniedbywała w niczym jego kochanka. Ścisnął pośladki Klasyka i znowu zaczął pieszczoty w okolicy szyi.Ich biodra unosiły a ich penisy ocierały się o siebie.
Klasyk ponownie wydał westchnienie i lekko ochrypłym głosem zaczął go błagać.
- Proszę już dłużej nie wytrzymam.
Kiedy wszedł w niego ten jęknął. Ale nie otworzył już zamkniętych teraz oczu. Zaczął powoli na tyle na ile pozwalał mu jego własny rytm. Jednak po chwili było mu niewygodnie uniósł go więc wyżej. Zaczął uderzać z większą siłą. Pierwszy raz usłyszał jego ni to pisk ni to jęk. Każde pchnięcie powodowało, że wydobywał się ten dźwięk z niego. Jego ciało reagowało na to falą dreszczy od czubka głowy aż po pięty. Nie przerywał jednak już nie mógł tego kontrolować, tak samo jak Klasyk tego krzyku, który dusił w sobie pięścią. Dochodził i w tym momencie złapał nabrzmiały członek swego kochanka, by go pociągnąć wraz z sobą. Spadli razem.
Leżał na nim ciężko oddychając i wsłuchując się w jego bijące jak oszalałe serce. Stoczył się obok by jeszcze przez chwilę pobyć w tym przyjemnym niebycie. Nie miał na nic siły, wszystkie soki z niego wypłynęły, ale unosił się w samozadowoleniu. Klasyk zaczął się wdrapywać na niego i przywarł do jego nagiego ciała.
- Płaczesz? – zapytał go zaniepokojony,że coś mu zrobił.
Poczuł tylko jak kiwa głową.Przytulił go mocniej ramieniem i zaczął gładzić po ciemnych opadających włosach, które przyjemnie łaskotały skórę brzucha. I właśnie stamtąd dotarł do niego jego głos.
- Tylko Ty, ze wszystkich ludzi na tym świecie mogłeś mnie od niego uratować.Zaprowadzić tam gdzie jeszcze nie byłem.– Szeptem dodał- Pozwolić nie upaść,sięgnąć gwiazd.
Dotknął swoich blizn.
- Odkąd jestem z Tobą nigdy się nie ciąłem.Zawsze mogłem przyjść i poprosić byś mnie wybawił od tego bólu.Tylko Ty potrafisz go zabrać.
Teraz w tej sekundzie zrozumiał,że tylko prawda ciał ma znaczenie i nie trzeba jej udowadniać.To ona w aurze intymności,wydobywa najpiękniejsze frazy kochanków, zacierając wszelkie granice.Pragnął już od dłuższego czasu to powiedzieć,dzisiaj już był pewien tych słów.
- Jestem pewien, że się spotkaliśmy bo obydwaj jesteśmy samotni i to połączyło nasze ciała.A nasze dusze …połączyło cierpienie.
Klasyk spojrzał na niego szeroko otwartymi oczami.Ten błękit znowu go pochłaniał i poruszał najgłębsze zakamarki jestestwa. Wiedział to od dawna ale musiał to powiedzieć głośno,aby nic nie zostało niedopowiedziane.
- Będę zamieniał wszystkie twoje nie na tak, przywracał wiarę w przyszłość, zabierał cierpienie z powodu ludzi i rzeczy, walczył o życie.Tylko bądź.
Odnalazł tego chłopaka z końca korytarza.Tą nieszczęśliwą istotę, która była jego przeznaczeniem, by ją ratować.Teraz był już zupełnie spokojny, posiadł tę moc zatrzymania go.
poniedziałek, 15 października 2012
cz IX
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojjj jakie to piękne... nie spodziewałam się, ze jednak będą razem... Klasyk strasznie mnie wkurzał, ale wybaczam mu ;) Świetne opo :D
OdpowiedzUsuńGratuluje ze dotrwalas do konca. Ciesze sie ze ci sie podobalo. :D Klasyk jest rzeczywiscie moze wkurzajacy na poczatku, mysle jednak ze przy blizszym poznaniu i zrozumieniu jego motywacji mozna zmienic zdanie o nim :P
Usuń